Władysław Luciński

Urodzony w 1933 r. w Kętach. Mieszkaniec Rudy Śląskiej. Zajmuje się akwarelą, rzeźbą, malarstwem olejnym, linorytem, technikami graficznymi. Laureat kilkunastu konkursów plastycznych.

Obok Nikifora, Wróbla, Sówki jest czołowym polskim artystą sztuki naiwnej. Jego prace znajdują się w wielu muzeach i wchodzą w skład kolekcji prywatnych w kraju i zagranicą, gdzie gościły na wielu ekspozycjach zbiorowych, na koncie ma również niemało wystaw indywidualnych. Ze względu na zły stan zdrowia wycofał się z życia artystycznego. Tematyka jego prac jest zróżnicowana. Malował pejzaże, wizerunki świętych, zwierzęta, pełne uroczystej atmosfery misteria, pochody sztandarów, oraz sceny rozgrywające się w kopalniach, sztolniach, podziemnych korytarzach, charakterystyczne dla regionu hałdy czy kominy, podejmował wątki historyczne. Stworzył około 800 obrazów i 300 grafik. Jest autorem wielu rzeźb i ekslibrisów. Luciński „(…) buduje swoje obrazy ludzikami: drobnymi, kłębiącymi się niczym mrówki w mrowisku sylwetkami ludzkimi, sprowadzonymi do prostego znaku graficznego. Te małe postacie, traktowane jako plama barwna, stanowią warsztat z jednej strony i język opowieści z drugiej. Środek formalny zmienia się w filozofię obrazu, determinując go. Ludzikiem odwołuje się Luciński do obserwowanej przez siebie rzeczywistości i ludzi(…).Oto w niepozornym symbolu mieści się synteza świata – miara jego wielkości oraz człowiek: pozorny i „pozornie kolorowy”, bezosobowy, pozbawiony twarzy i cech szczególnych, bezkształtny, mały – ludzik Lucika. Artysta maluje Śląsk, ale nie tworzy dokumentu małej ojczyzny czy konkretnych znanych mu osób: ludzikami pisze o duchu tego miejsca, docierając do wnętrza śląskiej ziemi oraz świata wewnętrznego ludzi, z którymi żyje na co dzień. Ludzik staje się tym samym symbolem nieokreśloności i nijakości. Także wszechobecna na obrazach żywa kolorystyka (…) nie ma na celu korygowania stereotypowego postrzegania Śląska. Barwność przedstawień to pewnego rodzaju ironia i zarzut, jaki czyni światu Luciński; ten kolorowy pochód mrowia ludzkiego to jedynie piękne opakowanie pudełka pełnego niewypowiedzianego na głos, nieliczącego się cierpienia. „Malarstwo smutne przy całym zuchwalstwie barw” – jak powiedziała Anna Strońska.” Magdalena Łuków vel Broniszewska

Wyświetlanie wszystkich wyników: 4