Jarek Kweclich
Urodzony w 1957 roku w Częstochowie. Studia i dyplom na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, związany z Akademią im. Jana Długosza w Częstochowie, gdzie uzyskał stanowisko profesora i objął pracownię malarską. Autor wielu wystaw indywidualnych, uczestnik licznych ekspozycji zbiorowych na całym świecie. Tworzy na niwie malarstwa sztalugowego i monumentalnego, rysunku i witrażu.
Wyznaje, że wiodącą tematyką jego prac jest szeroko pojęta kondycja ludzka i problemy egzystencji – skąd przychodzimy, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. „Obrazy powstawały w różnym czasie, powodowane odmiennymi pokładami emocji. Nadaje im to zróżnicowany charakter, a to poprzez wykorzystani e metalu, czy zastosowanie rysunku węglem. W jednych widoczna jest dbałość o szczegół, w innych nerwowość gestu, szkicowość. Sposób nakładania metalu jest także zróżnicowany: raz precyzyjnie docina formy, w innym przypadku nakładany jest spontanicznie, pozornie niedbale. W wyniku tego zabiegu powstaję szczeliny, spod których prześwituje kolor. Wybór sposobu nakładania uzależniony jest od ważności miejsca przeznaczonego pod złocenie. Metalowe tła wprowadzają nas w inny, nierzeczywisty wymiar, pozwalają snuć opowieści bez realnego kontekstu. Podbijają emocje, kontrastując materialność farby, z blaskiem metalicznej powierzchni. Wyzłocone przedmioty stają się szczególnie ważne.” Jarek Kweclich.
„Kweclich to wielość planów malarskich, estetyzuje na polu poważnych rozmów , próbuje rozliczać, wykazywać, silnie potrząsać widzem. W kontakcie z jego malarstwem ma się wrażenie, ze artysta mówi, a kolor słucha i służy. Świat zamknięty w kwadracie jest wielce sugestywny, przenosi nas w rozmowę o przeszłości, teraźniejszości wyziera z niego duchowa chemia. Kolor jest bardziej usługodawcą, bo bawimy się już w dorosłe zabawki. Chemiczność materii odczuwamy silnie, gdy patrzymy na obrazy zwierzęce, atawizm wyziera, kłębi się w nas fascynacja warsztatem artysty, jego konsekwencją.” Anna Tomasik .
„W przypadku Jarosława Kweclicha malarstwo odnosi się zawsze do zaistniałych zdarzeń, faktów nierzadko tragicznych, które uruchamiając grę jego wyobraźni są powodem, i niejako usprawiedliwieniem stwarzania malarskich faktów. W jego malarstwie zostajemy w kręgu przyjaciół obecnych, i tych, którzy odeszli. Stajemy wobec swoistego dziennika, który budującym się skojarzeniom cierpliwie i z pokorą nadaje właściwy porządek i znaczenie.” prof. Roman Łaciak.
Wyświetlanie wszystkich wyników: 2